„«Wciąż się uczyć» – to myśl, która jest moją dewizą życiową. Szczególnie w okresie emerytalnym. Wtedy jest więcej wolnego czasu i zanikają codzienne spotkania ze swoim środowiskiem zawodowym. Rodzi się potrzeba poszukiwania czegoś nowego, innego. Uczenia się !
Próbowałam nauki Esperanto i finezyjnego koronkarstwa – frywolitek. Poznawałam ludzi ciekawych życia. Każdy z nich tworzył swoistą osobowość. Z niektórymi zaprzyjaźniłam się. Z uwagi na mój zawód (nauczyciel), przyzwyczajona byłam do przebywania i pracowania w grupie. Poszukuję więc dalej. Może coś mnie zadziwi i będzie kreatywne, żywe ?
Zaczęłam uczęszczać do klubu seniora. Miła, serdeczna atmosfera. Próby urozmaicania spotkań towarzyskich. Ale….życie tam było spowolnione, powielane fragmenty wspomnień. Sentymentalizm, a zbyt mało teraźniejszości.
I wtedy pojawiło się rozwiązanie – Słupski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Najpierw zasięgałam wieści dotyczących słuchaczy. Jakie reprezentują zawody, jak liczne są grupy. Kto kieruje i programuje, jaka jest tematyka zajęć i jak jest zorganizowany UTW. We wrześniu 2004 roku rozpoczęłam uczęszczać na „spotkania czwartkowe”. Początkowo przychodziłam jako obserwator. Wychodząc z zajęć za każdym razem nabierałam pewności, że zapiszę się jako stały słuchasz.
Wypełniłam deklarację członkowską, bo to jest to ! Mogę tu poszerzać i odnawiać swoją wiedzę, poznać wielu ludzi. Różnorodność osobowości i typów ludzkich jest ogromna. Wszyscy czegoś poszukują, są ciekawi życia, wiedzy i spotkań z innymi. Tworzą się sekcje według zainteresowań. Zaczynamy „rozpoznawać się”, uśmiechać do siebie i pozdrawiać na ulicy. To jest bardzo ważne, ludzkie – tworzenie więzi. Uczęszcza nas coraz więcej, a opinie o UTW są tylko pozytywne. Przychylność wykładowców i zrozumienie, a nawet uwagi podziwu młodych studentów są bardzo budujące.
Moja decyzja uczęszczania na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku pomogła mi zrealizować swój cel - uczyć się nadal i przebywać wśród bardzo ciekawych ludzi.”
Aut.: W.Szuflita
Słupsk